Wybrzeże Gdańsk-KM Ostrów (12.08.07)

Kuba_KMO.

Boozego nie było no to ja relacje napisze Wink

Wyjeżdzamy jak zwykle spod parkingu ok. godz 9. W autokarze na 52 miejsca jedzie około 30 kilka osób (!). Więc ogólnie nie zbyt ciekawie. W autokarze atmosfera raczej głośna przez większość drogi. szkoda tylko że przyśpiewki anty-Falubaz, lub anty-lotos (wstyd i hańba) były zdecydowanie częściej słyszane niż pieśni na cześć KMu. Oczywiście stały repertuar z mydełkiem fa również sie pojawiał. Na stadion docieramy spokojnie i bez większych przygód. Witają nas okrzyki kilku nachalnych dziadków z Gdańska. Dobrze że nie tylko u nas wiocha Wink

. Po wejściu do sektora zostajemy w nim zamknięci i wyjście w trakcie meczu było delikatnie mówiąć utrudnione. W sumie na sektorze nas około 70-80 osób. W tym jedna osoba z Gniezna Smile

. Doping (o ile można to tak nazwać) żenujący z naszej strony. po 1 nie miał za bardzo kto go pociągnąc, po 2 mimo prób na początku pózniej atmosfera siadła i okrzyki pojawiały się raz na jakiś czas. Po jednym z biegów w góre idzie sektorówka. Do bębna nastepnie dorwał sie jakiś 10 letni bachor i napierdzielał w niego bez sensu. Wybrzeże prezentuje się okazale. Kilkakrotnie odpalają piro, młyn konkretny doping prowadzą bardzo dobry przez cały mecz, kilkakrotnie przyłącza się do niego troche osób z poza młyna. Po przegranym spotkaniu wychodzą do nas nasi gladiatorzy z trener na czele (jego mina wyglądała jakby ktoś mu gówno dał do zjedzienia). I to chyba był jedyny w miare pozytywny moment po kilku okrzykach i zwinięciu "sprzętu" zawijamy się do autokaru. Dosiadają się do nas chyba 2 osoby które wracają z nami do OSW. Droga powrotna raczej nudna, z początku przez chwile jeszcze daje się slyszeć jakieś pieśni w autokarze. A potem gdy rozniosła się informacja o wyniku z Rybnika nagle większość ludzi zaczyna krzyczeć ROW Rybnik. Ogólnie jak dla mnie porażka Confused

Wracamy kolo 5 rano.

Nas w Gdańsku: ok.70-80 (2 KMIF)

Widzów: jakieś 6 500

Anti